środa, 12 września 2012

10.09


Dzisiaj jestem zła. W czwartek dostałam maila z informacją, że białko zostało wysłane, w piątek to samo o hantlach i ekspanderze. Niestety kolejny dzień czekam na firmy kurierskie i nic (zazwyczaj są u mnie rano). Przyznam, że specjalnie wstałam godzinę wcześniej niż zwykle (znowu, tak jak w piątek), żeby zdążyć poćwiczyć i nie stresować się potem, że będę cała mokra otwierała kurierowi.. ale oczywiście jutro czeka mnie powtórka z rozrywki:/ jestem bardzo zła zwłaszcza, że zaplanowałam sobie białko w przekąskach już od dzisiaj. Zamówiłam też przez allegro mąkę kokosową, migdałową i olej kokosowy - małe opakowania, bo na duże mnie nie stać (w sensie jednorazowo taki wydatek, są to drogie produkty, których dopiero chcę spróbować), czekam od czwartu na informację, ile mam zapłacić z wysyłką za wszystkie rzeczy razem, i cisza. Chyba zrażę się do zakupów przez net ;)) ale nie mam czasu biegać po sklepach i szukać takich produktów - niestety jesteśmy daleko w czarnej d i to, co w innych krajach można zobaczyć w każdym większym sklepie, u nas jest towarem tak egzotycznym, że trzeba to zamawiać z neta. Przykład? Płynne białko jaj - na zachodzie w każdym większym sklepie, u nas dostanie tego graniczy z  cudem :/// uhhh, to ponarzekałam sobie, nie będzie, że jestem taka pozytywna hahaha

A z rzeczy na + porządkując piwnicę nareszcie znalazłam moje stare ciężarki (takie zapinane na nadgarstki, do biegania) i... przeraziłam się :D myślałam, że były ciężkie, ale one ważą 0,5 kg !!! Śmiech na sali :D jednak przydały mi się i przydadzą - raz, że czekając aż łaskawie odwiedzą mnie kurierzy przestawię się stopniowo na większe obciążenie (mając to zapięte na nadgarstkach mam po 0,5 kg cięższe "ciężarki" z wody/mleka:P), a dwa, że potem do tych nowych ciężarków za jakiś czas też będę mogła dołożyć - zawsze to 0,5 kg do przodu.

Dzisiaj ćwiczyłam Turbo Fire - Fire 30 class - zamiast cardio 2 (męczy mnie to chyba bardziej), ale w ogóle nie lubię cardio, a Turbo Fire to chyba głównie to - muszę jeszcze się zapoznać bliżej z tym programem. Myślę też o Insanity, ale tam nie używa się obciążeń - najbardziej ciągnie mnie do p90x - jednak tachanie ciężarów to jest to, co lubię najbardziej. Jakoś rozwiążę problem z brakiem drążka - i nie mogę go zainstalować w mieszkaniu (może kiedyś, jak się dorobię domku, zrobię sobie pomieszczenie siłowniowe w piwnicy:D - marzeeeenie), mój mąż by mnie zamordował :D Podobno tak: http://www.youtube.com/watch?v=B-74Jysk4UA&feature=related można to zastąpić, ale ja mam wrażenie, że krzesła się przewrócą, a nie mogę ich opierać o ściany bo mam takie, na których od wszystkiego robią się ślady :<

A jutro workout 7 :D mój czas z 5 i 6 trwał nieco dłużej na moje własne życzenie (z powodu przerwy w trakcie i problemów z pompkami) - nieco - prawie 2x dłużej, trochę przesadziłam, bo mimo, że ćwiczenia nadal są dla mnie ciężkie, zaczynała mnie już nudzić rutyna. Ciekawe, co mnie czeka:D (mam nadzieję, że kurier z moimi hantelkami ;((( znacie taki stary hicior gdzie się podziały tamte prywatki? Ja od teraz śpiewam: gdzie się podziały, aaaaaaaaaa, moje hantelki, aaaaaaaa :P - a w tajemnicy powiem, że waga pokazuje 57,3 kg.. ale czekam na oficjalne ważenie tydzień po ostatnim, może będzie lepiej:D). 

No nic. To tyle marudzenia na dziś.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz