niedziela, 28 lipca 2013

Powrót córki marnotrawnej part 2

Żeby nie było :) Żyję i mam się dobrze, ale przyznam, że nie miałam czasu ani chęci do pisania. Masa pracy w samej pracy, na działce (uprawa własnych, "nie-chemicznych" warzyw i owoców jest bardzo praco- i czasochłonna!) a do tego walka psychiczna, aby zacząć znowu regularnie ćwiczyć - jakoś nie mogłam się do tego od dłuższego czasu zabrać. Odbiło się to kilkoma nadprogramowymi centymetrami, ale niewieloma i już się ich pozbywam. Wracam pełną gębą - właśnie testuję bardzo oszczędne ($$$ i czas! wbrew pozorom:) ) i zdrowe przygotowywanie dań na.. cały miesiąc :) a także poraz pierwszy w życiu będę pichcić masę przetworów na zimę :) Jak to się mówi "łisz mi lak"! ;) Niebawem wracam ;))


3 komentarze:

  1. jak bedziesz tak pichciła to znowu nie bedziesz miala czasu na bloga :))

    OdpowiedzUsuń
  2. opuscilas nas na prawie 3 miesiace ty grzesznico :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ok skoro robisz przetwory to ja zamawiam słowik jakiegoś pysznego dzemu :-)

    OdpowiedzUsuń