wtorek, 26 kwietnia 2016

Bikini tajmmmmmmmm



Drodzy moi :] psikus taki: udało mi się wygrać 3 miesięczną „metamorfozę”. Będę miała przyjemność pracować z dietetyczką i trenerem osobistym :] jestem niezwykle podekscytowana, bo mam teraz niepowtarzalną okazję skonsultować z profesjonalistami swoje cele, a następnie pod ich okiem do nich dążyć : ) Nie będę ukrywała, że odkąd połknęłam bakcyla fitness, marzyła mi się sylwetka podobna do zawodniczek bikini fitness. Nie mówię tu o popadaniu w skrajności, ale chciałabym osiągnąć coś bliskiego. 3 miesiące to dopiero początek, ale pozwoli mi to zbudować solidną podstawę do dalszej pracy nad sobą.
Ostatni okres był dla mnie bardzo ciężki – przede wszystkim psychicznie, z powodu rozbicia czegoś, co było dla mnie jedynym pewnikiem w moim życiu, a także fizycznie – zarówno unieruchamiający mnie upadek ze schodów, jak i alergia zrobiły swoje. Minął prawie rok i najwyższa pora coś z tym zrobić, co też przy tej okazji czynię. 

Jeden z moich figurowych ideałów (naprawdę wielu ;) ):
 
 Kasia Dziurska w ogóle jest piękną kobietą, do takiej sylwetki pewnie nie dojdę, ale obrazuję, co chciałabym osiagnąć :) (niekoniecznie w 3 m-ce, ale kiedyśtam kiedyś). Nie lubię flaczków. Wolę twardzielki :]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz