Drodzy moi :] psikus taki: udało mi się wygrać 3 miesięczną „metamorfozę”.
Będę miała przyjemność pracować z dietetyczką i trenerem osobistym :] jestem
niezwykle podekscytowana, bo mam teraz niepowtarzalną okazję skonsultować z
profesjonalistami swoje cele, a następnie pod ich okiem do nich dążyć : ) Nie
będę ukrywała, że odkąd połknęłam bakcyla fitness, marzyła mi się sylwetka
podobna do zawodniczek bikini fitness. Nie mówię tu o popadaniu w skrajności,
ale chciałabym osiągnąć coś bliskiego. 3 miesiące to dopiero początek, ale
pozwoli mi to zbudować solidną podstawę do dalszej pracy nad sobą.
Ostatni okres był dla mnie bardzo ciężki – przede wszystkim
psychicznie, z powodu rozbicia czegoś, co było dla mnie jedynym pewnikiem w
moim życiu, a także fizycznie – zarówno unieruchamiający mnie upadek ze
schodów, jak i alergia zrobiły swoje. Minął prawie rok i najwyższa pora coś z
tym zrobić, co też przy tej okazji czynię.
Jeden z moich figurowych ideałów (naprawdę wielu ;) ):
Kasia Dziurska w ogóle jest piękną kobietą, do takiej sylwetki pewnie nie dojdę, ale obrazuję, co chciałabym osiagnąć :) (niekoniecznie w 3 m-ce, ale kiedyśtam kiedyś). Nie lubię flaczków. Wolę twardzielki :]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz