sobota, 9 marca 2013

Zielono koktajlowe wyzwanie, vitalia i inne cuda


Dzisiaj jestem bardzo podekscytowana kilkoma newsami:D

Po pierwsze dostałam fantastyczną możliwość testowania nowej diety Vitalii - od jutra będę miała udostępnioną listę posiłków na nadchodzący tydzień, dlatego też przekładam zakupy na niedzielne popołudnie. To nie tylko fajna możliwość testów (więcej o moich przygodach z Vitalią pisałam we wcześniejszych postach), ale będę miała dodatkowy motywator, żeby trochę "przykręcić kurek" z jedzeniem ;) Oczywiście jem bardzo zdrowo, ale czasmi chyba jednak trochę za dużo. Niestety - kocham jeść i za dużo wertuję blogów kulinarnych ze zdrową żywnością, skutkiem czego chce mi się wszystkiego naraz.

Po drugie - jakiś czas temu dzięki Instagramowi odkryłam stronę www.simplegreensmoothies.com - rówież często piszę o zielonych koktajlach na blogu (patrz: notka poniżej). Subskrybuję ich newsletter i zapisałam sie do 30 dniowego wyzwania 'green smoothie' (więcej można poczytać tutaj: http://simplegreensmoothies.com/30-day-challenge-april-1 ). CO prawda to dla mnie żadne wyzwanie, bo kocham zielone koktajle, jednak akcja jest bardzo fajna, dodatkowo będę otrzymywała nowe przepisy na zielone koktajle. Nie mogę się doczekać :) a w międzyczasie korzystam z tego, co mam - dzisiaj znowu będziemy pili taki sam koktajl, jak opisany w poprzednim poście.

Marzą mi się też takie super słoiczki (klik!) do noszenia koktajli do pracy i myślę, że w nie zainwestuję. Choć pracuję w nowej firmie od około miesiąca, już jestem znana wśród niektórych z "dziwnych" obiadów, jakie ze sobą przynoszę (oczywiście w pozytywnym znaczeniu). Teraz będzie jeszcze ciekawiej, kiedy będę piła ze słoika zielone bagno :D W ogóle tak oglądam te słoiki i stwierdzam, że zamówię ich chyba więcej - w końcu niedługo stanę się przetworową królową :P A o co chodzi? Mamy to szczęście, że posiadamy pod miastem małą działkę ogrodniczą i mój mąż zobowiązał się posadzić dla mnie trochę warzyw i owoców, które będziemy mrozić i przerabiać na przetwory - dzięki temu będę wiedziała, z czego składa się np dżem, jaki jemy, a przy tym będzie to mniej pryskane i chemiczne. Nie mogę się doczekać :)

Jeszcze o ćwiczeniach - moja przygoda z Tracy się nieco przeciągnęła (przebywam teraz tyle godzin poza domem, że czasami mam lenia - średnio przedłużam przewidziany w programie 'rest day' do 2 dni, to lenistwo musi mieć swój koniec:D), dzisiaj zaczęłam level 2 - jest ciężko. Z pierwszym też było, ale każdy dzień był już trochę lżejszy, mam nadzieję, że tak będzie i tym razem. Zaraz też wskakuję w leginsy i zabieram się za jej dance cardio - trzeba spalić chociaż trochę wczorajsze cukierki z okazji dnia kobiet (mój mąż znalazł sobie wymówkę, by nakupować słodyczy:P). Chciałabym też wieczorem zrobić shoulders & arms z p90x, ale nie wiem, czy dam radę tyle w ciągu 1 dnia ;> No właśnie - mimo ćwiczenia programu Tracy Anderson (Metamorphosis - Hipcentric) staram się min. raz w tygodniu robić sh&a z p90x - nie chcę stracić mięśni, jakie udało mi się uzyskać do tej pory, ale rozbudowywać je nadal. Zobaczymy, co z tego wyniknie ;)

Edit ---> czy wyobrażacie sobie coś takiego, że od sierpnia ubiegłego roku szukałam w sklepach quinoa (komosa ryżowa) i nigdzie nie mogłam się tego doszukać? Ostatnio dorwałam je w biopiekarni, a potem nagle spadło mi na głowę - dosłownie wszędzie, nawet w zwykłym sklepie koło mojego domu jest produktem dostępnym. Chwała im za to, bo jest przepyszne i mega zdrowe, ale co jest grane?:P może to dlatego, że mamy tak zwany rok komosy ryżowej? Jestem w szoku ;D

3 komentarze:

  1. ja czasem robiłam sobie koktajle i przelewałam po prostu do plastikowej butelce po wodzie.

    OdpowiedzUsuń
  2. też bym chciała takie słoiczki;D

    OdpowiedzUsuń
  3. słoiczki muszą być meegaa;p

    OdpowiedzUsuń