Niestety po wizycie u mamy troche sie zlamalam - zjadlam kilka ciastek czekoladowych, ale odpokutowalam to okropną ospałością i bólem brzucha - jadłam wczoraj, brzuch bolał jeszcze dziś - jest nauczka!
Dzisiaj ćwiczenia jeszcze przede mną, ponieważ mam dużo pracy, muszę porozsyłać klientom zamówione zdjęcia.
Dzisiejszy jadłospis:
śniadanie: owsianka z małą ilością mleka 0,5% + garstka suszonej żurawiny + garstka wiórek kokosowych
2 śniadanie: omlet z 4 jajek + 0,5 plasterka szynki włoskiej + 2 kromki chleba chrupkiego
przekąska: koktajl proteinowy z mlekiem (dziś bez banana, przesadziłam z 2 śniadaniem:D)
obiad: zupa z dyni z mleczkiem kokosowym light (jak wyjdzie dobra, napiszę przepis:D)
kolacja: pierś z kurczaka z garstką ciemnego makaronu i warzywami
Planuję też upiec marchwiowe ciasto proteinowe. Nie wiem, co z tego wyjdzie, ale jak będzie dobre, podam przepis - ma być lekką i sporą dawką białka :D ale muszę poszukać stevii - choć jestem przeciwna słodzikom i cukrowi, mam poprostu mega ochotę na jakiś słodycz, a i mój facet kocha słodkości, więc z pewnością będzie mu bardziej smakowało.
Co jest zdumiewające - ważę o 2 kg więcej niż jakieś 3 tyg temu, a wymiary w cm mam trochę mniejsze :D co oznacza, że mięśnie się budują, a tłuszcz znika :D uwielbiam taki obrazek, który dobrze to oddaje:
(pożyczone od: http://www.juliasfitnessblog.com/blog/2012/06/22/wohoo-im-burning-more-calories-while-i-sleep/ )
Ta sama waga tłuszczu i mięśnia :) Chcę sobie zrobić takie wyzwanie (jeszcze tylko nie wiem, kiedy je zacznę, najpóźniej w pon.), żeby nie ważyć się przez 2 tyg. Ponieważ mam manię kontroli zwłaszcza na układanej przez siebie samą diecie (nie jestem dietetykiem), będę sprawdzała cm co 2-3 dni, żeby się nie otłuszczyć. Po tych 2 tygodniach chcę stanąć na wadze. Co jest moim zamiarem? Nie łapanie doła, że waga nie leci w dół - mimo, że mój mózg wie, co jest tego przyczyną (patrz: obrazek wyżej), jednak jakiś mały głosik podpowiada mu, że coś jest nie tak. Dlatego właśnie chcę się cieszyć spadającymi cm, a zdziwić tym, że waga się nie zmieni a może i wzrośnie i nie przejąć się tym.
Znalazłam też coś super na tumblr, co opisuje ostatnie kilka dni:D niestety nie podano autora:
Ha ha ha genialne!
Taa, babeczki bardzo, hm, złośliwe xD czasem lepiej zapomnieć o diecie.
OdpowiedzUsuńMam tak samo! Czuję że mam twardszy, fajniejszy brzuch, centymetrów mniej, bajsepsy urosły a waga oprrrna jak diabli ;P
OdpowiedzUsuń