wtorek, 4 grudnia 2012

Co to była za dieta cud?

Nie wiem, czy wspominałam, ale równolegle prowadzę bloga na Vitalii. Dzięki diecie, jaką u nich stosowałam 2x (ok 5-6 lat temu i drugą - ok pół roku temu) udało mi się zmienić nawyki żywieniowe i zacząć tracić na wadze to, co przybrałam przez idiotyczny tryb życia (inaczej się tego nie da nazwać). Nie jest to reklama, nikt mi za to nie płaci. W każdym razie często dostaję tam prywatne wiadomości z pytaniami, jak sobie radzę "na diecie" (podkreślam - to nie jest dieta, całkowicie zmieniłam tryb życia), co zrobiłam, jak bardzo się głodziłam, aby osiągnąć to, co osiągnęłam. Nic bardziej mylnego :)

Nie jestem dietetykiem ani instruktorem fitnessu, ale jest wiele prostych rzeczy, jakie możemy wprowadzać stopniowo.  Kilka zmian o wiele łatwiej jest wprowadzić, niż stawiać cały swój świat na głowie - wówczas bardzo często jesteśmy skazani na porażkę. 

Ja zaczęłam powoli. Zamiast białej mąki kupiłam ciemną - moją ulubioną jest ta: 

Na opakowaniu napisane jest, że mąka jest do wypiekania chleba, ale ja robiłam z niej ciasta (o tym za chwilę), naleśniki i inne rzeczy, jest przepyszna. Po kilku miesiącach od zmiany okropnie nie smakują mi potrawy na bazie białej mąki. 

Od czasu wprowadzenia zmian w ogóle bardzo zmieniło się to, co dociera do moich kubków smakowych. Wiele wyeliminowanych rzeczy nie smakuje mi tak, jak kiedyś. W moim przypadku to jest trochę tak, jak opisują ludzie efekt po rzuceniu palenia - nagle czuję smak.. 

Prawie zrezygnowałam z soli. Nie od razu. Stopniowo - najpierw soliłam mniej, teraz nie mogę znieść smaku posolonych warzyw - może to zabrzmi dziwnie ale tak, jak kiedyś sól dodawała im smaku, tak teraz go zabija - wolę ich naturalny, nie zakłócony niczym smak. 

Co jeszcze? Śmietanę zamieniłam na jogurt naturalny. Początkowo myślałam, że będzie niedobre, uwielbiała mizerię ogórki + śmietana 18%. 
Obecnie używam bardzo gęstych jogurtów - najbardziej lubię grecki. W ogóle nie odczuwam tęsknoty za śmietaną. 

Jeśli chodzi o cukier - ja cukru nie używałam do słodzenia kawy, herbaty, jedynie np do twarogu - obecnie szukam najlepszego rozwiązania. Z pomocą przychodzą stewia, miód. Mam zamiar wypróbować też w niedalekiej przyszłości inne cuda, jak np syrop z agawy. 

Szef szefów - olej kokosowy. Ile ja się go naszukałam w sklepach :) 
W końcu zamówiłam z allegro. Oczywiście nierafinowany. 
To cudo jest pyszne, bardzo zdrowe. Może wydawać się drogie jako alternatywa dla zwykłego oleju, ale wbrew pozorom tak nie jest, ponieważ używam dużo mniejszej ilości, niż standardowego oleju. W mojej kuchni gości też oliwa z oliwek - jest fajny patent na używanie jej w mniejszych ilościach, zamierzam zakupić to cudo w Lidlu : 




To jest taki spryskiwacz - nie ma potrzeby lać hektolitrów oliwy, a czasami ciężko jest wymierzyć. 

Oczywiście powszechnie znanym i ignorowanym równie powszechnie :) jest fakt, że zakupów nie można robić "na głodniaka". Ja przez te miesiące nauczyłam się tworzyć sobie listę tego, co będziemy jeść np przez tydzień, z tej listy potraw tworzyłam listę zakupów - dla wygody dzieląc ją na działy w sklepie - jest o wiele szybciej, kiedy mam oddzielną kolumnę z nabiałem, oddzielną z warzywami itd. Dzięki temu nawet gdybym chciała "podjadać", nie ma takiej opcji, a nie chce mi się specjalnie wychodzić do sklepu. 

Co do słodyczy - wcale nie jest tak, że ich nie jem - jem poprostu inne! Podczas mojej nowej diety jadłam ciasta, banany w czekoladzie - poprostu przygotowane w wersji light. Jem nawet pizzę w różnych wariacjach, które wcale nie są gorsze od tej zwykłej, tradycyjnej.

Inspiracji szukam m.in. w internecie, jest ich cała masa. Jedne lepsze, inne gorsze, ale każdy z nas coś tam wie i wie, co jest dla niego dobre. 

Ja dietowałam się na początku, ale mój mąż nie - jadł poprostu to, co ja - no bo po co gotować coś innego? Nie ćwicząc w ciągu 3 miesięcy od wprowadzenia zmian schudł ok 10 kg. 

Postanowiłam, że co jakiś czas będę dodawała kilka takich postów informacyjnych, może komuś się przyda, zaoszczędzi czas, zmobilizuje chociaż do małej zmiany. Nie chodzi tylko o super sylwetkę, ale o zdrowe ciało - wystarczy chociaż drobna zmiana raz na jakiś czas :)



13 komentarzy:

  1. ciągle słyszę o tym oleju kokosowym i aż jestem ciekawa;D chyba sobie taki kupię;) a co do soli to ja też już od paru lat jej prawie w ogóle nie używam i stwierdzam, że da się tak żyć ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam :) odkryłam je niedawno, ale smakuje fantastycznie do wielu potraw, a nawet samo może służyć choćby jako masło :)

      Usuń
  2. Najbardziej mnie zaciekawiło to o mężu :D Fajnie by było tak schudnąć, nawet o tym nie wiedząc :) Ja już wyeliminowałam sól, nie słodzę, teraz muszę wprowadzić kolejne zmiany, o których napisałaś. Bardzo inspirujący post!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście to się w pewnym momencie zatrzymało i teraz muszę go trochę dopingować, żeby się ruszał, ale jednak zmiany sporo dają :)

      Usuń
  3. ja schudłam tak jak i Ty, kilka prostych zmian, zamiast jednej rzeczy inną się jadło. Trwa to dłużej, niż drakońskie diety,ale jest zdecydowanie zdrowsze. Olej kokosowy ostatnio mnie zainteresował na targach Natura Food, ale nie kupiłam.
    Do tego wszystkiego dodam jednak ruch - trzeba się ruszać, to poprawia metabolizm, ogólne samopoczucie i jednak pozbywamy się kalorii. Ja dużo spaceruję, wcześniej wysiadam z tramwaju, nie wjeżdżam windą, do pracy rowerem jeżdżę, w trakcie mycia zębów robię przysiady i ustaliłam sobie minimalną dawkę brzuszków 20 dziennie. Teraz robię to już od niechcenia, ale musi to wejść w nawyk.
    Pozdrawiam
    Monika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, nie da się w 100% stracić nadwagi jednym - samym ruchem, albo samą zmianą nawyków żywieniowych. Jednak stopniowo wprowadzając zmiany w obu sferach życia można osiągnąć sporo :)

      Usuń
  4. właśnie co to jest za olej musze go poszukać;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w googlach szukałam, na allegro, bo są bardzo różne ceny. Najlepiej na próbę zamówić mały słoiczek - ja za moje 200 ml zapłaciłam ok 11 zł + wysyłka :)

      Usuń
  5. podziwiam ze potrafisz wytrzmac na vitali
    tez tam kiedys pisalam ale atmosfera jest fatalna
    ludzie mysla ze wiedza wszystko o wszystkich
    pojawiali sie tacy co krytykowali diete ulozona przez pania dietetyk bo przeciez oni wiedza lepiej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się pod tym podpiszę - forum, dzienniki fatalnie,mam podobne odczucia, ale także podpisze się pod tym, że ich jadłospisy są skuteczne w odchudzaniu, też tam odnosiłam sukcesy. Zawsze jak się już pogrążę żywieniowo to wykupuje ich dietę, żeby się "wyprostować" i wrócić na właściwe tory.

      Usuń
    2. Zgadzam się, jednak na forum czasami wchodzę i głównie do jednego tematu - 30 day shred Jillian. A jeśli chodzi o dietę, to dietetycy układają ją bardzo fajnie, bardzo podoba mi się też możliwość wprowadzania zmian - ja głównie dzięki ich diecie nauczyłam się odżywiać inaczej, teraz radzę sobie sama :)

      Usuń
  6. Też mam olej kokosowy z tej firmy, początkowo również chciałam kupić go na allegro, ale wypatrzyłam go w sklepiku zielarskim za 18 zł. Pięknie pachnie i fantastycznie się na nim smaży:)

    PS. Nie wiem czy wiesz, ale masz włączoną weryfikację obrazkową, polecam wyłączyć, bo utrudnia dodawanie komentarzy na Twoim blogu.

    OdpowiedzUsuń