środa, 12 września 2012

owsianka o smaku rosołu - 30.08


Uff dziś już trochę lepiej - 59,6. Nie zmieniam sobie suwaka, aby się nie depresjonizować - tym bardziej, że wymiary się nie zmieniły. Jeszcze jeden ślub w sobotę przede mną, więc ciężko będzie nie zjeść normalnego obiadu  gdy mi go postawią na stole, ale nie skuszę się tym razem na żadne ciasto, bo nie warto. 

Wczoraj zrobiłam cardio 2 z  body revolution i coś mi dziwnie strzelało kolano, więc postanowiłam zrobić jeszcze stretch 40 z turbo fire i od razu poczułam się lepiej po prawie godzinnym rozciąganiu, nareszcie też odkryłam patent na nauczenie się pompek na triceps - podobnie jak zwykłe pompki, z podparciem na kolana :)

Na wakacje niestety w tym roku chyba nie pojedziemy, ale trwam w dobrej wierze, że moja sytuacja finansowa powoli się poprawi i może zimą polecimy na tydzień do jakiegoś ciepłego kraju - wygrzać kuperki i pokazać swoje nowe ciało w bikini ;> 

Ze śmieszniejszych rzeczy mała historia - mam bardzo małą szafkę w kuchni - przyprawy staram się układać w pudełkach, ale mój mąż zapomniał o vegecie i leżała luzem (w spiętym opakowaniu) pod moimi płatkami owsianymi. Skutek? Moje płatki smakowały dziś jak rosół z mlekiem, bleeee muszę kupić nowe - przeszły aromatem i nic się z tym nie da zrobić :D ale dzięki temu zjadłam trochę mniejsze śniadanie hahah 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz